Jestem! Szyję! Niestety czasu i zdrowia brak, na częste szycie i wrzucanie tu moich wypocin, ale muszę się zmobilizować. Niestety, większość moich wytworów nie ma zdjęć, ponieważ nie zdążyłam ich zrobić przed wycieczką do ich właścicieli :) Być może kiedyś sami mi podrzucą swoje zdjęcia :)
Po pierwsze kolczyki ślubne White Rosaline, w których pierwszy raz obszyłam kaboszon :) Nie jest to jakieś super dzieło, ale i tak jestem z siebie dumna. Mam nadzieję, że spodobały się przyszłej Pannie Młodej.
Uszyłam również dla siebie przywieszkę do łańcuszka, w moich kolorach. Howlit niebiesko-fioletowy bardzo długo leżał w moich zasobach, aż znalazłam dla niego miejsce. A to wszystko za sprawą Toho Hex, które bardzo mi do niego pasowały.
Mam nadzieję, że będę częściej tutaj zaglądać i że Wy będziecie częściej odwiedzać mojego bloga :)